Operacja Żagle Gdyni 2014
W 1974 roku, przed czterdziestoma laty, Polska po raz pierwszy w historii została gospodarzem zlotu żaglowców, zwanego wówczas "Operacją Żagiel". Było to wydarzenie bezprecedensowe - nigdy wcześniej impreza nie gościła w kraju zza żelaznej kurtyny. Geneza tego stanu rzeczy miała miejsce dwa lata wcześniej. 21 sierpnia 1972 roku o godzinie 8:24 polski żaglowiec "Dar Pomorza", płynący pod dowództwem komendanta Kazimierza Jurkiewicza jako debiutant w regatach "Operacja Żagiel", pierwszy minął linię mety zlokalizowanej na wysokości duńskiego przylądka Skagen. Dzięki temu zwycięstwu Gdynia, będąca portem macierzystym żaglowca, otrzymała prawo organizacji kolejnej edycji zlotu - Operacji Żagiel 1974.
Impreza odbyła się w Gdyni w dniach 18-21 lipca 1974 roku i zakończyła się efektowną paradą żaglowców, która transmitowana była przez Telewizję Polską.
W 2014 roku, po czterdziestu latach, Gdynia postanowiła upamiętnić tamte wydarzenia zapraszając uczestników Operacji Żagiel `74 na imprezę o nazwie "Operacja Żagle Gdyni". Między 15 i 18 sierpnia przy gdyńskim nadbrzeżu ponownie zacumował rosyjski Kruzenshtern, szwedzki Falken, czy niemiecki Seute Deern. Pojawił się także francuski szkuner Etoile, który po raz pierwszy od 1974 roku przepłynął Bałtyk, by pojawić się na imprezie, a także niemiecka brygantyna Greif, która czterdzieści lat temu pływała pod banderą NRD jako Wilhelm Pieck.
Flotyllę siedmiu żaglowców biorących udział w Operacji Żagiel `74, które pojawiły się w Gdyni, uzupełniły polskie jednostki - Zawisza Czarny i Generał Zaruski.
Oczywiście niemożliwym było sprowadzić do Gdyni wszystkie żaglowce z tamtego okresu. Niektóre z nich, jak np. "Towariszcz" z ZSRR, czy "Janek Krasicki", nie są już w czynnej służbie, "Otago" spoczywa na dnie, a miejsce ORP Iskry zajęła jej następczyni - trzymasztowa barkentyna nosząca to samo imię. Przy kejach zameldowały się za to: największy żaglowiec świata - rosyjski Sedov, replika fregaty cara Piotra I - Shtandart, szwedzki Tre Kronor af Stockholm, czy niemiecki Roald Amundsen. Pojawiły się też największe polskie żaglowce: Dar Młodzieży, Pogoria, Fryderyk Chopin oraz Iskra.
Dużym wydarzeniem była z pewnością wizyta portugalskiego czteromasztowego szkunera Santa Maria Manuela. Zbudowany został w Lizbonie w 1937 roku, a jego budowa zajęła jedynie 62 dni. Przez lata wchodził w skład floty służącej do połowów dorsza. Odrestaurowany zgodnie z pierwotnymi planami z 1937 roku, od 2010 roku pływa jako jednostka szkolna. O niepowtarzalności tej wizyty świadczy fakt, iż jest to pierwszy żaglowiec portugalski, jaki pojawił się w polskim porcie.
Przez cały okres trwania imprezy istniała możliwość wejścia na pokłady wszystkich jednostek. Co więcej, mniejsze jednostki, które do wyjścia z portu nie wymagały holowników, oferowały dla chętnych dwugodzinne rejsy po Bałtyku. W sobotę, 16 sierpnia, ulicami miasta przeszła barwna parada załóg, w trakcie której wręczono nagrody i puchary w następujących kategoriach:
- Najstarszy uczestnik zlotu: Gerard Trinks (1923) z niemieckiego Greifa,
- Najmłodszy uczestnik zlotu: David Seifert (2002) z Seute Deern,
- Mistrz mil: Santa Maria Manuela, która przebyła 2533 mil morskich, co było najdłuższym dystansem do pokonania na zlot,
- Najbardziej rozśpiewana załoga parady: Falken oraz Tre Kronor af Stockholm,
- Najbardziej radosna załoga parady: Fryderyk Chopin,
- Mistrz stylu: Kruzenshtern.
W niedzielę, w ramach projektu "Muzyka pod Żaglami", odbył się koncert chóru Zawisza Czarny na pokładzie Zawiszy Czarnego, zakotwiczonego na środku basenu Prezydenta. Tuż po nim, na pokładzie Generała Zaruskiego, wystąpił zespół Dick4Dick. Dzień zakończono efektownym pokazem fajerwerków.
Impreza, w której udział wzięło w sumie 25 żaglowców z sześciu krajów świata zakończyła się w poniedziałek paradą pod żaglami.